Theo i Arthur

Tak roześmianych chłopaków dawno nie miałam. To Theo i Arthur prosto z Francji przyjechali na sesję, aby upamiętnić swoje pierwsze urodzinki. Cudowne bliźniaki – jak jeden przestawał się śmiać to zaczynał drugi. To była wyjątkowo owocna sesja. Cieszę się, że poznałam mamę i tatę chłopców, choć z tatą po francusku nie potrafiłam się dogadać. Mimo wszystko daliśmy wszyscy radę. Wszystkiego najlepszego kochane chłopaki.